sobota, 14 stycznia 2012

Studencki napój bogów

Z racji tego, iż Antek przemocą zmusza mnie do spreparowania notki, opisuję studencki napój bogów. Jego koszt wynosi ok. 2zł, a endorfin wystarczy Ci na cały dzień (chyba, że jesteś dzieckiem cukru niczym Ciocia Adam i Nimfa ^^).
Przede wszystkim musisz udać się do najbliższego sklepu i kupić gorącą czekoladę w proszku. Polecamy czekoladę o smaku wiśniowym, mimo iż czekolada o smaku czekoladowym również jest genialna :D.
Gdy już zmęczony wrócisz do domu, czeka Cię najtrudniejsze zadanie, szczególnie jeśli nie posiadasz czajnika z pilotem, który mógłby za Ciebie nalać wodę. Musisz ręcznie włączyć go do prądu. Jeśli uda Ci się to zrobić, zostaje tylko wsypać czekoladę do kubka, zalać do połowy gorącą wodą i dopełnić mlekiem. Powstały eliksir najlepiej posłodzić (motto życiowe Cioci Adama brzmi: „nie ma takiej substancji, której nie dałoby się posłodzić” :D).
Aby móc delektować się w przyjemnej atmosferze gorącym napojem bogów (tak potrzebnym w niesprzyjających warunkach, kiedy to za oknem sypie paskudny, biały, zimny puch, a na biurku leżą książki/zeszyty/skrypty *{niepotrzebne skreślić}), polecam oglądanie kabaretów, seriali (w końcu przerwa od przerwy jest niezbędna). 
Niech Niklod* będzie z Wami!
Ciocia Adam


*super, extra, hot diablątko wyrysowane przez Antka, ku postrachowi Nimfy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz